Acer6 - 2010-11-01 15:45:52

Poniedziałek, 1 listopada, był dniem wolnym na mistrzostwach świata siatkarek. Nie oznacza to jednak, że zawodniczki leniuchowały.

Polskie siatkarki rozpoczęły trening o godz. 9.30 na hali rozgrzewkowej. Potem była siłownia. Dla podstawowych zawodniczek, które grały w trzech pierwszych meczach, był to trening nieco lżejszy. Pracowały one głównie nad zagrywką i przyjęciem, a więc dwoma elementami, które nie należą do najmocniejszych w naszym zespole. Pozostałe kadrowiczki ćwiczyły zdecydowanie bardziej intensywnie.

- Po treningu padłyśmy jak muchy - powiedziała Berenika Okuniewska, która na skutek kontuzji Agnieszki Bednarek-Kaszy, została naszą "wyjściową" środkową. Kiedy umawialiśmy się na rozmowę, a była w Tokio godzina 17.45, zawodniczka akurat się przebudziła.

Część reprezentantek stwierdziła, że sen jest najlepszym sposobem na relaks. Była wśród nich Anna Werblińska, którą tuż przed godz. 18. obudziliśmy, dzwoniąc do pokoju. Część zaś jeszcze przed wieczorem udała się na spacer po Tokio.

Wieczorem zawodniczki miały seans wideo, poświęcony ekipie Peru, z którą Polski zagrają we wtorek (godz. 7.30 polskiego czasu). Potem była kolacja. Po niej kilka z kadrowiczek dopiero wtedy wyszła na spacer.

- Może uda się kupić jakieś drobne upominki, bo jak na razie nie było na to czasu. Poza tym na razie nie myślimy o takich rzeczach tylko skupiamy się na graniu - mówiła jeszcze przed wieczornymi zajęciami Okuniewska.

Z Tokio - Tomasz Kalemba, sport.onet.pl

Jutro mecz z Peru. O 7:30. Ile obstawiacie?

GotLink.plsmieszek.info.pl myszy.info.pl ogrodzie.info.pl